Nie jestem zwolenniczką dużych ciast, przepis jest więc na małą formę, 16cm. W przypadku dużej tortownicy (np. ok 27cm) wystarczy podwoić porcję.
Składniki:
- 4 jajka
- 200ml mąki
- 200ml cukru
- 4 łyżki wody
- 400ml śmietany kremówki
- 2 łyżeczki żelatyny
- 30g cukru waniliowego
- 6 łyżek wiórków kokosowych
- garść płatków migdałowych
- 50g białej czekolady
- 100ml mleczka kokosowego
- 100ml ajerkoniaku
Żółtka ucieramy z cukrem i wodą na puszystą masę. Stopniowo dodajemy mąkę, cały czas ubijając. Dodajemy stopniowo ubitą pianę z białek, mieszamy delikatnie, ale dokładnie całą masę.
Ciasto wlewamy do formy (metalowa uprzednio wysmarowaną margaryną i obsypana bułką tartą, ja korzystam z silikonowej, więc omija mnie ta przyjemność) i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok 20min. Patyczkiem sprawdzamy czy ciasto jest suche, jeśli nie, to dopiekamy jeszcze ok. 5min. Uchylamy drzwiczki piekarnika, aby ciasto ostygło. Po 15min wyciągamy i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Aby uniknąć rozcinania biszkoptu. można piec dwa placki w dwóch tortownicach, lub jeśli mamy więcej czasu, składniki podzielić na pół i upiec dwa placki osobno (ja tak najczęściej robię)
Zimne placki nasączamy wymieszanym mlekiem kokosowym z ajerkoniakiem.
Żelatynę zalewamy dwoma łyżkami gorącej wody, gdy spęcznieje dolewamy jeszcze 100ml gorącej wody i dokładnie mieszamy.
Kremówkę ubijamy na sztywno, stopniowo dodajemy cukier, po łyżce wiórków kokosowych, a na koniec przestudzoną żelatynę, cały czas mieszając. Połowę kremu nakładamy na jeden placek, przykrywamy drugim, nakładamy resztę kremu (boki zostawiłam nieposmarowane, ładne, złociste, ułatwiło to transport ciasta).
Wierzch tortu dekorujemy migdałami i posiekaną lub startą czekoladą.