Kolejny z wyjątków od twierdzenia, że M. nie lubi słodyczy. Zresztą jego tata mając je w zasięgu ręki nie umiał też się powstrzymać 😉 bazowy przepis jak przy „wytrawnych„, tylko dodatki bardziej deserowe. Ciasto można przygotować za pomocą miksera, ja preferuję trzepaczkę balonową (nawet do ubicia piany z białek, czy bitej śmietany).
Składniki:
♥ 125 ml wody
♥ 1 jajko
♥ 100 g mąki pszennej
♥ 4 łyżki cukru pudru
♥ 4 łyżki soku z cytryny lub limonki
♥ olej do smażenia
♥ cukier puder do posypania
Jajko, mąkę, wodę sok z cytryny oraz 4 łyżki cukru pudru mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Rozgrzewamy olej w rondelku do temperatury 185°C (ilość dobrana tak, aby foremka była minimalnie przykryta, w czasie smażenia 2-3 razy stopniowo uzupełniałam ilość oleju). Foremkę rozgrzewamy każdorazowo w oleju, maczamy w cieście do 2/3 jej wysokości i zanurzamy w oleju. Gdy ciasto się zetnie delikatnym ruchem „zrzucamy” motylki z foremki i smażymy z obu stron na złoty kolor. Po smażeniu osuszamy na papierowych ręcznikach i oprószamy cukrem pudrem.
Też muszę je zrobic, ciastka mojego dzieciństwa 🙂