Tę przystawkę poznałam rok temu, dla mnie to była nowość, ale wśród pewnych kręgów jest to dość popularna potrawa. Ja się zachwyciłam, i postanowiłam zrobić na śniadanie Wielkanocne. Tak, wiem, jest lipiec, ale nie miałam czasu siąść i nadrobić zaległości. I na zdjęcia czekałam, bo robione na analogu 🙂
Składniki:
- plastry szynki, spore, cienkie, ale nie przeźroczyste 😉
- jajka ugotowane na twardo
- chrzan, odrobina majonezu
- sól, pieprz do smaku
- galareta do mięs (ja robiłam na wywarze po gotowaniu szynki wielkanocnej)
- świeża natka pietruszki
Jajka drobno siekamy, mieszamy z chrzanem, majonezem. Doprawiamy solą i pieprzem. Proporcji nie podaję, bo ja lubię ostre, ale dla niektórych jest to zbyt ostre. Najlepiej próbować przy doprawianiu. Majonez jest po to, aby konsystencja była dość zwarta. Zwijamy roladki z nadzienie, układamy w pojemniku/misce. Do przestudzonej galaretki dodajemy posiekaną grubo natkę pietruszki. Roladki zalewamy dość tężęjącą już galaretką (ja za pierwszym podejściem byłam zbyt niecierpliwa i farsz zaczął wypływać). Odstawiamy do lodówki do całkowitego stężenia.