W związku z byciem uziemioną z dwójką małych dzieci (i mężem) w domy przez najbliższe tygodnie, chyba zostanę mistrzynią gotowania prostych, sycących obiadów (każdy na co najmniej dwa dni). Normalnie grochówkę gotuję na wędzonych żeberkach, potem dodaję włoszczyznę, groch gotuję aż się zacznie prawie cały rozpadać. W obecnej sytuacji po prostu nie mam na to czasu. Uprościłam więc listę składników i długość gotowania, ale zarówno młodszy (14 mc) i starszy (3,5 roku) syn zajadali się ze smakiem 😉

Składniki na 4-6 porcji (3l garnek):
- 200 g suszonego grochu połówki
- 200 g chudego boczku wędzonego
- 2 marchewki
- 1 duża cebula
- 600 g ziemniaków
- natka pietruszki
Groch zalewamy zimną wodą na noc, tak aby był zapas wody 3-4 cm nad nim. Wodę z namaczania zlewamy. Do garnka dodajemy namoczony groch oraz boczek w całym kawałku. Zalewamy wodą kilka centymetrów ponad groch i gotujemy przez 45 minut.
Boczek wyciągamy, kroimy w drobną kosteczkę. Cebulę siekamy, marchewki trzemy na dużych oczkach, ziemniaki obieramy i kroimy w 1-2 cm kostkę. Wszystko podsmażamy na patelni przez 5-10 minut mieszając co kilka minut.
Zawartość patelni dodajemy do grochu i uzupełniamy wodę w garnku. Gotujemy przez 15 minut, na koniec dodajemy posiekaną natkę pietruszki.
Gotową zupę podajemy gorącą.