Polski „klasyk” w moim wydaniu 😉
50dkg fasoli (u mnie tym razem „mały) jaś zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na min. 3 godziny. Wodę zlewamy, zalewamy fasolę jeszcze raz gorącą wodą, odstawiamy na 30-60mim, a nadtępnie gotujemy w niej fasolę. 30dkg wędzonego, parzonego boczku, 1 laskę toruńskiej/lwowskiej kroimy w kostkę i rumienimy na patelni. Zdejmujemy boczek i kiełbasę, na pozostałym tłuszczu szklimy pokrojoną w kostkę 1 dużą cebulę. Gdy gotowana fasola zaczyna mięknąć, dodajemy do niej boczek, kiełbasę, cebulę i 125ml komcentratu pomidorowego. Doprawiamy solą (jeśli boczek nie był „przesolony”), pieprzem, posiekanym czosnkiem i sporą ilością majeranku. Mieszamy dokładnie i gotujemy dalej, aż
fasola zmięknie. W zależności od upodobań fasolkę można odparować delikatnie, w celu zagęszczenia, lub podlać wodą, aby uzyskać bardziej „zupową” konsystencje.
uwielbiam!!! 🙂