Z racji, że w lutym kupiłam formę do czekoladek z Duki, postanowiłam w końcu ją wypróbować. Pierwsze podejście nie wyszło, zbyt rozrzedziłam białą czekoladę i nawet w zamrażarce nie chciała stwardnieć 😉 Drugie podejście, bez wymyślania, całkiem udane. Czekoladki mocno wyraziste. W sam raz, żeby jedną zjeść i mieć dość, a się nie objadać 😉 Czekoladę można rozpuścić całą na raz, lub podzielić na 3 równe części i rozpuszczać stopniowo: na 1 smarowanie, na drugie i na „denko”. A nadmiar nadzienia, śmiało można dorzucić do porcji musli 🙂
50 ml mleka podgrzewamy z 4 łyżkami wiórków kokosowych oraz 2 łyżeczkami cukru. Cały czas mieszając, czekamy aż kokos wypije całe mleko. Odstawiamy do przestudzenia.
100 g gorzkiej czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Pędzelkiem rozprowadzamy czekoladę w otworach foremki. Foremkę wstawiamy na 10-15 min do zamrażarki, aby czekolada zastygła. Ponownie rozprowadzamy czekoladę w foremkach i chłodzimy w zamrażarce przez kolejne 10-15min. Nakładamy przestudzony farsz, tak aby zostały 2 mm od góry przestrzeni, w które nakładamy resztę czekolady, wyrównujemy i odstawiamy do lodówki do całkowitego stężenia.
Świetne! Szukałam dawno takich czekoladek kokosowych, bo uwielbiam ten smak, super 😀
Jej, po prostu.. zakochałam się w nich! Cudowne! 😉
To takie mini Bounty….mmmmmm, pyszne!
Mniam..pyszności….
Bardzo lubię kokosowe nadzienia. Czekoladki wyglądają znakomicie 🙂
podziwiam zawsze domowe czekoladki. są urzekające, marzę by kiedyś takie zrobić.
ach, a zapakowane w ładne pudełko? lepsze niż jakikolwiek inny podarek!