Znowu miałam przerwę w kucharzeniu. W sumie gotować gotowałam, ale nic wymyślnego, a jak się już zdarzyło, to wynik uwieczniłam na filmie, który dopiero dziś idę zanieść do wywołania i skanowania, więc przepisy pojawią się z poślizgiem. Mam też dwa przepisy z fotami z okolic Wielkanocy, ale muszę siąść na spok0jnie i je wrzucić. Może jakoś na dniach.
W te wakacje będzie prawdopodobnie królowała u mnie kuchnia włoska. To za sprawą spędzenia tam 12 dni w tym miesiącu. Wróciłam opalona i pełna chęci do kombinowania z makaronem, ryżem i ciastem drożdżowym. Oczywiście zazwyczaj będą to moje własne kreację, aczkolwiek pewnie pojawi się kilka „tradycyjnych” przepisów. Zresztą nie tylko z kuchni włoskiej, mam zamiar znowu poszperać w książce Julii Child jak i w Kuchni Polskiej. Jakiś czas temu zrobiłam faszerowanego (uprzednio zluzowanego) kuraka, wyszedł pysznie, ale że to był mój pierwszy raz z wyciąganiem korpusu niekoniecznie estetyczny (aczkolwiek poza jednym cm rozcięciem skóry przy kuprze – zarówno część jadalna jak i układ kostny były w jednym kawałku, tzn dwóch, mięso ze skórą w jednym, a klatka piersiowa z szyją w drugim, nie wiedziałam że wyłamywanie kości podudzia jest takie przyjemne :D).
Czytaj dalej Risotto na szybko