Tort bezowy z kremem cytrynowo-bazyliowym

Czas leci nieubłaganie (odkąd zostałam mamą – tym bardziej 😉 ). Latka mijają. Pamiętam jeszcze jak sobie myślałam – życie po 30-tce – matko, jacy Ci ludzie są starzy… Od mojej 30-tki minęły dwa lata i jakoś w ogóle nie czuję się staro 😉 mam oczywiście świadomość, że pewne czasy już nie wrócą (no może, jak potomstwo się usamodzielni :D), ale przecież ciągle tyle przede mną 🙂

Tort bezowy zrobiłam dla siebie samej – nie ma lepszego śniadania w urodziny niż pyszne ciasto z filiżanką kawy. Owszem lubię owsianki i inne zdrowe koktajle, ale raz w roku można być małym dzieckiem i zjeść kawałek tortu na śniadanie (do obiadu i na kolację zapewne też).

Czytaj dalej Tort bezowy z kremem cytrynowo-bazyliowym

Kotlety z kaszy jaglanej i jajek

Kasza jaglana jest najstarszą znaną z kasz, co więcej jest również bardzo zdrowa. Jest źródłem witamin z grupy B, żelaza i miedzi. Posiada właściwości antywirusowe (a sezon na katar w pełni), a krzem w niej zawarty ma dobroczynny wpływ na skórę, włosy i paznokcie. Co prawda, jak to kasza, jest dość kaloryczna, ale i syta, a wspomniany już krzem poprawia metabolizm.

Chcąc przekonać M., i siebie trochę też, do kaszy jaglanej przygotowałam danie, które od czasu do czasu gości na naszym stole (zawsze robi je M.) i nam smakuje, z dodatkiem kaszy jaglanej właśnie. Kotletów można zrobić więcej, i odsmażyć następnego dnia, zrobić z nich burgera lub zabrać do pracy i zjeść nawet na zimno z ulubioną surówką.

Czytaj dalej Kotlety z kaszy jaglanej i jajek

Pasta do pieczywa z rzodkiewki, szczypiorku i jajek

Pasta, którą moja mama przyrządza od pierwszego ukazania się nowalijek do końca lata. Szczerze, zawsze ją wyjadałam prosto z miski 😉

Pastą smarujemy pieczywo (nie trzeba żadnego masła, pasta jest mocno wilgotna), na nią możemy położyć plaster dobrej szynki, lub żółtego sera. Ale najczęściej nie kładę nic, żeby wyraźniej czuć jej smak. Delikatnie ostry, ale jednocześnie świeży.

Przygotowanie – jest banalnie proste, i zajmie nie więcej niż 20 minut.

Czytaj dalej Pasta do pieczywa z rzodkiewki, szczypiorku i jajek

Barszcz zabielany z smażonymi ziemniakami i jajkiem

Wbrew tytułowi, o zupie dziś nie będzie. Nie zrobiłam jeszcze nigdy zabielanego barszczu (ten ze zdjęć był „oszukany”, w sensie z koncentratu kupionego w sklepie, a nie ze świeżych buraków), ale wszystko jeszcze przede mną 😉

Dziś będzie od dodatku, który niezaprzeczalnie kojarzy mi się z zabielanym barszczem. Zresztą jak byłam mała, u mnie właśnie ta zupa była „barszczem”. Czysty barszcz był tylko na wigilię, albo na obiedzie w restauracji. Może wynikało to z tego, że zaciągnięty śmietanką jest delikatniejszy w smaku i bardziej odpowiada dziecięcym podniebieniom. Wracając do dodatku – mama zawsze gotowała wielki gar barszczu, tak że starczało go na 2-3 dni. Dla urozmaicenia pierwszego dnia lądowało w talerzu jajko na twardo, albo ugotowane ziemniaki. Drugiego dnia, szczególnie, gdy zostawały ziemniaki z poprzedniego dnia (albo po prostu specjalnie gotowało je się na „zaś”), krojone były na plasterki, podsmażane, a do tego mama wbijała jajka. Gdy tylko odkryłam tymianek, zaczęłam za plecami dosypywać szczyptę na patelnię.

Czytaj dalej Barszcz zabielany z smażonymi ziemniakami i jajkiem

Grillowane szaszłyki razy dwa. Sałatka z szparagami.

Tym razem grill nad Wisłą. Co prawda niebo bezchmurne, ale wiało niemiłosiernie. Jednak daliśmy radę, grill-ufo też. Trochę piasku w zębach trzeszczało od tego wiatru, ale przecież welonki z pokarmem połykają piasek, żeby ułatwić sobie rozdrabnianie pokarmu 😉
Szaszłyki oczywiście możemy również upiec na patelni grillowej lub w piekarniku.

Czytaj dalej Grillowane szaszłyki razy dwa. Sałatka z szparagami.

Jajecznica z pomidorowym pesto

Uwielbiam jajecznice. I uwielbiam wymyślać nowe wariacje na temat jajecznicy. Tym razem z pomidorowym pesto. Zrobiłam sobie na śniadanie, bo M. nie chciał. Jak mu zapachniało, to od razu nabrał ochoty 😉

2-3 plasterki wędliny pokroiłam w drobną kosteczkę, podsmażyłam na maśle z posiekaną cebulką. Wbiłam jajka, uważając by nie „rozlać” żółtek, dodałam czarnego pieprzu, posiekanego szczypioru i łyżeczkę pomidorowego pesto. Jajecznicę smażyłam, od czasu do czasu mieszając delikatnie samo białko, aż się ścięło. Wtedy przebiłam żółtka i energicznie wymieszałam całość. Podałam od razu, na liściach rukoli.