Powrót. Do szkoły. Do bloga?

2 lata to dość długo by pomyśleć, że blog już umarł. Ale domena opłacana, hosting też. Właśnie miałam zrezygnować z przedłużania hostingu, ale stwierdziłam, że jeszcze raz podejmę się reanimacji.

Jest pretekst do kombinowania – Pierworodny poszedł do zerówki, a że to wybredny człek, to nie zawsze chce obiad ze szkolnej stołówki, wtedy wchodzę ja, cała obsypana magicznymi posypkami* i dzielnie co rano pakuję śniadaniówkę. Na razie mam plan, żeby na koniec każdego tygodnia publikować zawartość pudełka. Pewnie też pojawią się przepisy na dania, które udało mi się upchnąć do termosu czy innych przegródek. Zobaczymy.

Tymczasem – sama mu czasem zazdroszczę, chociaż moje pudełka pewnie też się od czasu do czasu pojawią.

*magiczna posypka to posiekany koperek, pietruszka, słodka papryka (grysik), czarnuszka i inne zdorwe posypki, które mają dużo magicznej mocy żebyśmy bili zdrowi i silni – tak on wie, że to pietruszkowa magiczna posypka, jednak jak dorzucimy „magiczna” to chętniej sięga 😉

Moje triki

Do termosu często daje „obiad z wczoraj” – gotuje z zapasem, a przynajmniej wiem, czy mu będzie smakowało czy nie!

Śniadaniówki K. – tydzień 1

Śniadaniówka K. #1
Śniadaniówka K. #1
  • kanapki (chleb/masło/sałata/szynka)
  • czerwona papryka pokrojona w słupki
  • naleśniki z domowym dżemem truskawkowym
  • zielone i fioletowe winogrona bezpestkowe
Śniadaniówka K. #2
Śniadaniówka K. #2
  • kanapki (chleb/masło/sałata/szynka)
  • surowa marchewka
  • gotowana kukurydza
  • gruszka
  • krakersy
  • makaron z sosem bolońskim i parmezanem (porcja sosu zamrożona przy okazji gotowania sosu na obiad w domu)
Śniadaniówka K. #3
Śniadaniówka K. #3
  • kanapki (chleb/masło/sałata/szynka)
  • marchewki i ogórki
  • ciemne winogrona
  • krakersy
  • podsmażone ziemniaki (z obiadu z dnia poprzedniego) i klopsiki (mrożone z ikea) z koperkiem
Śniadaniówka K. #4
Śniadaniówka K. #4
  • kanapki (chleb/masło/sałata/szynka)
  • orzeszki ziemne
  • surowe marchewki
  • gruszka
  • ślimaczki cynamonowe (gotowe ciasto francuskie posypane cukrem z cynamonem, zawinięte, upieczone)
  • ziemniaki z szarpaną wieprzowiną z sosem i koperkiem (czyli obiad z dnia poprzedniego)

Planowanie posiłków

Jest to wpis, który w szkicach leżał chyba z rok. W końcu udało się do niego usiąść i skończyć.

W związku z obecną sytuacją pandemiczną i akcją #zostańwdomu, zaleca się zminimalizowanie wyjść z domu, w tym po zakupy. Mamy więc idealną okazję aby poćwiczyć planowanie posiłków oraz zakupów. A być może tak się wdrożycie, że zostanie Wam to na dłużej.

Plan na dwa tygodnie w czasie pandemii rozpisany w plannerze od Pani Swojego Czasu

Przedstawię Wam mój system planowania. Prawdopodobnie nie jest on idealny, na pewno nie jest dla wszystkich, ale mam nadzieję, że zainspiruje Was do działania.

Czytaj dalej Planowanie posiłków

Budyń jaglany z musem jabłkowym

Chyba przepadłam w temacie budyniu jaglanego. Kasza jaglana jest bardzo zdrowa, o czym już wspominałam przy okazji kotletów z kaszy jaglanej i jajek. A przyznacie, że nie ma nic lepszego niż smaczny i zdrowy deser, który można jeść na ciepło, na zimno, w domu i na wycieczce czy w pracy.

Jeszcze teraz kiedy dotarł do nas zamówiony Béaba Babycook, w którym ugotuję i zmiksuję kaszę z dodatkami oraz zrobią sos z owoców gotowanych na parze (na zdecydowaną większość w stanie surowym mam alergię, ale w razie czego z surowych owoców mus również można przyrządzić). Urządzenie kupiłam z myślą o K., żeby robić mu zupki, gotować warzywa i mięso na parze, ale na razie jest jeszcze na diecie mlecznej. Myślę, że za kilka miesięcy taki deser będzie jadł również i on.

Czytaj dalej Budyń jaglany z musem jabłkowym

Budziszowa Maszoperia – czyli gdzie na rybkę w Pucku.

Ubiegły weekend spędziliśmy „nad morzem” (bo moi drodzy Gdańsk leży nad Zatoką, do morza trochę stąd jest. Tak więc byliśmy w Łebie (Ruchome Wydmy o tej porze roku godne polecenia – cisza, spokój, i łatwiej wdrapać się pod górę przy lekko zmrożonym piasku) i w Jastrzębiej Górze. Wracając w niedzielne przedpołudnie do Trójmiasta zdecydowaliśmy zjechać do Pucka, na spacer (nigdy wcześniej w Pucku nie byłam). Kilka stopni na minusie zniechęcało niedzielnych spacerowiczów, jedynie spotykaliśmy ludzi idących z/do kościoła. I znowu – turystyczne miejsce daleko poza sezonem turystycznym – coś co lubię, cisza spokój. Stare domy, kamienice, puste molo. I śnieg nieśmiało skrzypiący pod nogami.

Przez cały weekend nie udało się nam zjeść rybki (na którą miałam straszną ochotę). Była godzina 11.30, więc dość wcześnie jak na jedzenie obiadu, ale zaryzykowaliśmy i skierowaliśmy się pod adres: Morska 13. Znajduje się tam „Budziszowa Maszoperia”.

Maszoperia (niderl. maatschappij – towarzystwo) to zespół rybaków razem prowadzących połowy na morzu, forma spółki występująca wśród Kaszubów na Pomorzu od czasów średniowiecza aż po dziś dzień.
Trudne zajęcie i niebezpieczeństwa związane z żeglugą spowodowały wytworzenie w społeczności Kaszubów pewnych zasad oraz norm ułatwiających wspólną pracę. Maszopi, członkowie maszoperii, związani byli między innymi zasadami równości i solidarności.

żródło: wikipedia.org

Budziszowa Maszopiera została założona w latach 20. XX wieku przez Antoniego Budzisza i funkcjonuje po dziś dzień. Pomiędzy portem rybackim a kościołem pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła znajduje się smażalnia prowadzona przez ród Budziszów. Do smażalni wchodzimy przez podwórze, które jest usiane przedmiotami i rzeźbami nawiązującymi do rybołóstwa. Wewnątrz zdjęcia z epoki, modele statków, karty z atlasu ryb, a kontuar jest zrobiony na wzór kutra rybackiego. Do tego buchające ciepło z kominka szybko nas rozgrzało po 1.5h spacerze na mrozie. Mimo, że południe jeszcze nie wybiło, nie było problemu z zamówieniem smażonej ryby. Zamówiliśmy filet z dorsza i soli. Do tego pięknie wysmażone frytki i świeża, robiona na miejscu surówka. Dla tych co, co chcą przedłużyć sobie przyjemność czekają m.in. marynowane opiekane śledzie do kupienia w słoikach.

Budziszowa Maszoperia
Puck, ul. Morska 13
czynne cały rok

IMG_20130217_112500Filet z dorsza z surówkami i frytkami

IMG_20130217_112614Filet z soli z surówkami

IMG_20130217_111645Wnętrze Maszoperii

IMG_20130217_111746Wnętrze Maszoperii

Bar Turystyczny [Gdańsk]

Bar Turystyczny
ul. Szeroka 8
Gdańsk

Na początku tego roku o „Turystycznym” zrobiło się głośno, po tym jak został wyróżniony przez „The Guardian”. My swoje kroki skierowaliśmy tam dopiero w minionym tygodniu. Po pracy zdecydowaliśmy się pójść na „Madagaskar 3”, a że do seansu mieliśmy ponad godzinę, to postanowiliśmy coś zjeść. Godzina to i mało i dużo. Jeśli byśmy zdecydowali się pójść do typowej restauracji – mogło by tego czasu być mało, a jedzenie w pośpiechu dobre nie jest.
Z „szybkich” jadłodalni, oprócz MxDonald’s i KFC, jest jeden mexykański bar (ale średnio nam odpowiada) i same kebaby. Zostają jeszcze bary pseudomleczne. Pseudo – bo w każdym można dostać mięso 😉

Zajrzeliśmy do turystycznego, miejsca było dość w środku, na zewnątrz niestety wszystkie miejsca pozajmowane – bo w środku duszno strasznie. Bar barem – ale klimatyzacja w naszych czasach, albo chociaż wentylator pod sufitem by się przydał.

Menu nie analizowałam, przyznaję się. W tego typu barach biorę gołąbki, placki ziemniaczane i kilka innych rzeczy, których nie chce mi się samej gotować 😉

Tym razem oboje wzięliśmy placek po węgiersku. Sam placek był mocno puszysty, ale i chrupiący. Chociaż, chyba więcej w nim mąki niż ziemniaka było. Sos za to mocno mięsny. Danie w sumie pewnie wyśmienite dla mięsożerców właśnie. Dla mnie? dorzuciłabym trochę warzyw. Porcja ogromna – spokojnie bym się najadła połówką, ale placka raczej na pół nie przekroją. Następnym razem można wziąć jednego na pół, i jakąś zupę dla M., żeby głodny nie chodził.

Ogólnie – stwierdzone na podstawie jednego placka – jedzenie dobre i pewnie jeszcze kiedyś tam zajrzymy na wypróbowanie czegoś innego.

W przeciwieństwie do całodobowego Kmaru na Przymorzu, gdzie w pierogach „z jagodami” zamiast zestawu jagody+cukier, było coś słodko-jagodowego-jakby-zaciągniętego-mąką, a pierogi z mięsem były po prostu mdłe…

Dom Harcerza [Gdańsk]

Dom Harcerza
ul. Za Murami 2-10
Gdańsk

Kilka minut od Długiej, lekko na uboczu (w stronę Dolnego Miasta, czyli tam, gdzie turyści się nie zapuszczają) znajduje się Dom Harcerza. Oczywiście jest tam siedziba harcerzy, są niedrogie pokoje noclegowe, jest również jadłodajnia. Powiedzieli nam o niej znajomi, ja się śmieję, że Ci znajomi od jedzenia 😉 bo lubimy dobrze zjeść i często jadamy wspólnie. W Domu Harcerza z M. jedliśmy już kilkakrotnie.

Czytaj dalej Dom Harcerza [Gdańsk]