Zupa ze świeżego szczawiu

Przepis na zupę szczawiową z przecieru w słoiczku znajdziecie tutaj.

Zimą mniej, ale w okresie wiosenno-letnio-jesienym staram się regularnie jeździć na targ po owoce i warzywa. Na targ mimo, że tu, w Gdańsku, wszyscy po sprawunki jeżdżą na rynek (do Wrzeszcza czy na Przymorze), a spotykają się na targu (Węglowym, Rybnym czy Długim). U mnie, na Śląsku, i chyba wszędzie indziej też :D, zakupy robi się na targu, a na piwo idzie się na rynek. Przyzwyczaiłam się jak mąż czasem mówi, że jedziemy do Gdańska (będąc np. na Suchaninie, które jest dzielnicą Gdańska…). A on się już na szczęście przyzwyczaił, że „w sobotę rano jadę na targ” oznacza, że o 7 rano jadę na Elbląską, po warzywa, owoce i jajka.

Czytaj dalej Zupa ze świeżego szczawiu

Barszcz na zakwasie z buraków

Nie jestem może jakąś wielką miłośniczką zup, jednak barszcz mogę jeść dość często. Zarówno taki zabielany z podsmażonymi ziemniakami i jajkiem (prawdę mówiąc, przydałoby się przepis na sam zabielany barszcz dodać), jak i klarowny – szczególnie ten przyrządzony na zakwasie z buraków. Ten drugi smakuje dobrze solo, jak i w towarzystwie uszek z grzybami lub mięsem oraz z chrupiącym krokietem.  Czytaj dalej Barszcz na zakwasie z buraków

Łazanki z młodą kapustą

Mam tak od czasu do czasu, że mogę codziennie jeść dany produkt. Szczególnie ma się to w przypadku sezonowych warzyw. Jak tylko się pojawią, to bym mogła je jeść do każdego posiłku. Ostatnio młoda kapusta. Czy to duszona, doprawiona na milion sposobów.  To w surówce. To gołąbki. To łazanki. Tym bardziej, że łazanki z każdym rodzajem kapusty mogę jeść 🙂

Czytaj dalej Łazanki z młodą kapustą

Łazanki. Kiszona kapusta. Boczek.

Kiedyś łazanki jadałam często. Ale takie ze słodkiej kapusty. Potem nastąpiła przerwa i znowu nabrałam smaka na to danie. Tylko, że pod wpływem impulsu kupiłam kiszoną kapustę zamiast surowej.

Na 6 porcji.

90-100 dkg kiszonek kapusty zalewamy zimną wodą, zagotowujemy. Po kilku minutach gotowania odlewamy wodę, zalewamy ponownie zimną i zagotowujemy. Powtarzamy: wylewamy gorącą, wlewamy zimną i gotujemy już do miękkości. 30 dkg wędzonego boczku oraz 30 dkg kiełbasy (toruńskiej, podwawelskiej, itp.) kroimy w kosteczkę i rumienimy na patelni. 1-2 cebule siekamy i szklimy na patelni. Gotujemy al dente 40dkg makarony łazanki wg instrukcji na opakowaniu Ugotowaną kapustę odlewamy. Do dużego garnka wsypujemy usmażony boczek, kiełbasę razem z wytopionym tłuszczem), cebulę, makaron i kapustę, doprawiamy kminem i dużą ilością czarnego pieprzu, dokładnie mieszamy.

Jeżeli nie mamy zamiaru zjeść wszystkiego jednego dnia – nie gotować całego makaronu, tylko tyle, ile zjemy. Pozostałe składniki doprawić, wymieszać, i część wymieszać z ugotowanym makaronem.

Łazanki bez makaronu możemy mrozić (potem tylko rozmrozić, ugotować świeży makaron i mamy szybki obiad).

 

Wigilijna kapusta z grochem i grzybami


Ostatnia z wigilijnych potraw. Kapustę z grochem i grzybami przygotowywała zawsze moja babcia. Jako dziecko nie przepadałam za kapustą na ciepło, ale w takiej postaci nie mogłam się jej oprzeć. Przepis do skomplikowanych nie należy, ale jest dość czasochłonny. Ale w między czasie można przyrządzać inne wigilijne smakołyki 😉

Na zdjęciu z smażonym karpiem.

Czytaj dalej Wigilijna kapusta z grochem i grzybami

Karp smażony

Kolejny must be na moim wigilijnym stole. Zawsze myślałam, że to jakoś strasznie skomplikowane. Ale odkąd można kupić oskórowane filety z karpia w rybnym, to nie ma prostszej chyba potrawy wigilijnej. Moja mama zawsze rybę smaży wcześniej (tzn w ciągu dnia, a nie tuż przed podaniem, a następnie przed samą kolacją podgrzewa rybę jeszcze w piekarniku).

Na zdjęciu z kapustą z grochem i grzybami.

Czytaj dalej Karp smażony

Makówki

Święta bez makówek, kapusty z grochem i grzybami i karpia, to jak Święta bez choinki. Czyli to nie święta. Moje pierwsze święta „daleko od domu”, gdzie mama przygotowywała te tradycyjne (jak dla mnie) potrawy. No to teraz musiałam zakasać rękawy i sama się tym zająć 😉 Z pomocą M. oczywiście, który jest autorem migdałowej choinko-rakiety 😉

Specjalnie nie podaje ilości bakalii i suszonych owoców, bo to już zależy od gustu.

Czytaj dalej Makówki