Tarta bazyliowo-cytrynowa z malinami

Pierwszy raz tartę bazyliową jadłam w Muzeum Narodowym w Krakowie w muzealnej kafejce. Inne ciasta mieli również dobre, ale mimo, że było to dwa lata temu, to smak tarty zakłócił fakt, iż ciasta dostaliśmy 30 minut po złożeniu zamówienia, a kawę po kolejnych 10 minutach. Ale tu nie o tym 🙂

Ostatnio połączenie bazylii z kwaśnym cytrusem przypomniałam sobie w warszawskiej Mące i wodzie, gdzie do (pysznej) pizzy zamówiłam lemoniadę bazyliową. Połączenie tak genialne, że zaraz po powrocie do domu w kuchni pojawiły się dwa krzaczki bazylii, a w lodówce zawsze czeka dzbanek wody z dodatkiem soku z cytryny, świeżej bazylii posłodzonej miodem… Czytaj dalej Tarta bazyliowo-cytrynowa z malinami

Tarta pomarańczowo-cytrynowa

Mocno owocowa, słodko-kwaśna tarta. Wszystko dzięki świeżo wyciśniętemu soku z owoców wraz z miąższem. A to wszystko przykryte słodką bezą. U mnie mało efektownie pod względem wizualnym, bo postanowiłam popsuć bezę, ale wiem co i jak, więc Wam powinna wyjść ładna, puchata. Następnym razem postaram się nie popsuć, to podmienię zdjęcie 😉

Składniki (forma o średnicy 20cm):

ciasto:
– 70 g zimnego masła
– 0,75 szklanki mąki pszennej zwykłej
– 0,25 szklanki mąki pszennej tortowej
– 0,25 szklanki zimnej wody
– 0,5 łyżeczka soli

nadzienie:
– sok i skórka z 2 cytryn i 3 pomarańczy – w sumie soku powinno być ok. 350-400ml
– 3 jajka
– 120g cukru + cukier równy objętości 3 białek
– 1 łyżka masła
– 1 opakowanie budyniu śmietankowego
– szczypta soli

Masło kroimy na kawałki, dodajemy mąkę i sól i mieszamy nożem. Dodajemy zimną wodę i energicznie wyrabiamy ciasto na jednolitą, gładką masę.* Ciasto zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny.

Cytryny i pomarańcze sparzamy wrzątkiem, skórkę ścieramy na tarce, a następnie wyciskamy sok z owoców – najlepiej na wyciskarce do cytrusów, tak aby sok był razem z miąższem. Sok przelewamy do rondelka, dodajemy do niego startą wcześniej skórkę, 120g cukru oraz łyżkę masła i podgrzewamy, aż cukier i masło całkowicie się rozpuszczą. W miseczce roztrzepujemy żółtka i dodajemy je do soku – od tego momentu cały czas mieszamy trzepaczką, żeby jajko się nie ścięło. Następnie dodajemy budyń i mieszając podgrzewamy na średnim ogniu, aż masa zgęstnieje – aż zrobi się nam po prostu budyń. Ważne – nie zagotowujemy, jeśli sok z jajkami przed zgęstnieniem zacznie bulgotać, to ściągamy go na chwile z ognia.

Ciasto rozwałkowujemy na placek o średnicy 22-24 cm i wykładamy nim formę**, następnie wlewamy na to masę i wstawiamy na 15 minut do nagrzanego do 180°C piekarnika.

W między czasie przygotowujemy bezę – białka ubijamy na sztywno z szczyptą soli, dodajemy do nich cukier w takiej samej ilości objętościowo co było białek i ubijamy aż cukier całkowicie się rozpuści, a piana stanie się błyszcząca.

Wyciągamy ciasto, na wierzchu układamy bezę. Piekarnik skręcamy 120*C, włączamy termoobieg i wstawiamy z powrotem ciasto – na najniższą półkę i pieczemy, aż beza zacznie delikatnie brązowieć. W zależności od piekarnika zajmie to od 15 do 30 minut. Po upieczeniu ciasto odstawiamy do całkowitego wystudzenia.

*)Posiadacze malaksera: mąkę, masło i sól wkładamy do misy z ostrzami. Pulsacyjnie mieszamy dokładnie składniki. Dolewamy zimną wodę i dalej pulsacyjnie miksujemy ciasto, aż połączy się w jednolitą, gładką masę (dosłownie wystarczy kilka razy po 5 sekund)

**) Dotyczy form metalowych i silikonowych, w ceramicznej formie należy najpierw podpiec ciasto przez 5 minut, skracając później czas pieczenia z masą.

Tarta z karmelizowanym jabłkami

Przepis na kruche ciasto autorstwa Julii Child (zmniejszyłam tylko ilość masła), i tradycyjnie z lenistwa nie podpiekałam spodu), i całość ciasta wyrobiłam w malakserze, tak fajne wyszło, że nie widziałam sensu zagniatać go ręcznie jeszcze bardziej. Pracy przy cieście niewiele, ale trzeba wziąć pod uwagę 2 godziny leżakowania w lodówce oraz minimum 1 godzinę na przestygnięcie (zgęstnienie karmelu). Tak czy siak – myślę, że warto trochę poczekać dla słodko-kwaśnego, kruchego kawałka tarty.

tarta_j_1

Czytaj dalej Tarta z karmelizowanym jabłkami

Tarta jeżynowo-migdałowa

Nieskomplikowane, i dość szybkie ciasto (no pół godzinki dobrze jakby poleżało w lodówce, ale jak się komuś bardzo śpieszy to ostatecznie można pominąć, ale jeśli poleżakuje w chłodnym, będzie bardziej kruche). Myślę, że większość składników każdy ma w domu (a nawet jeśli nie, to nie są na tyle wyszukane, żeby nie można było ich dostać w osiedlowej biedronce, czy innej żabce). Dodatkowo – jeśli posiadacie malakser, to nawet nie zmęczymy się przygotowaniami – zarówno spód i posypkę siekamy w malakserze i w minutę mamy wszystko gotowe.

Dżem mam maminy (muszę spożytkować zapas) – z jeżyn (z ogródka!). Wiśniowy myślę, że również będzie pasował. Więc moi drodzy, jak nie macie jeszcze niedzielnego ciasta, to do kuchni, na wieczór jeszcze będzie można się uraczyć kawałkiem ciepłej tarty (tak, tak, zdecydowanie polecam na ciepło!)

Formę do tarty używam metalową – nie trzeba podpiekać ciasta, ma wyjmowane dno, więc jeśli chcecie przełożyć całość na paterę – nie ma z tym problemu.

Czytaj dalej Tarta jeżynowo-migdałowa